Politechnika Wrocławska >> Wydział Mechaniczno-Energetyczny >> Zakład Inzynierii Lotniczej
 
 
odwiedzin: / 27-4-2024




19.12.2003
Oplatek w zakładzie

17.12.2003
Setna rocznica pierwszego lotu samolotem

15.12.2003
Wstepne rozmowy o nawiazanie wspolpracy z 6BL we Wroclawiu

10.12.2003
Nawiazanie wspolpracy z aeroklubem wroclawskim

04.11.2003
Nawizanie wspolpracy z ITWL w Warszawie.


SETNA ROCZNICA

W dniu 17 grudnia 2003 roku minęła setna rocznica pierwszego lotu człowieka maszyną napędzaną silnikiem cięższą od powietrza. Jak przebiegały wydażenia w tym dniu według wspomnień jednego z braci Wright - Orvilla.


17 grudnia z rana pomiędzy godziną 10.30 a 12.00 w południe dokonano czterech lotów: dwóch dokonał Orville Wright i dwóch Wilbur Wright. Starty odbywały się wszystkie z jednego punktu na równinie, w odległości 70 mniej więcej metrów na zachód od naszego obozu, położonego o 400 metrów na północ od Kill Devil sand Hill w Dare, Północna Karolina. Szybkość wiatru w czasie lotów wynosiła 50 km/godz. o godzinie 10.00 i 40 km/godz. w południe, według wskazań anemometru stacji meteorologicznej w Kitty Hawk. Anemometr ten umieszczony jest na wysokości 10 metrów nad ziemią. Nasze własne pomiary, dokonywane przy pomocy anemometru ręcznego na wysokości 1,2 metra nad ziemią, wykazywały szybkość wiatru 36 km/godz. przy pierwszym locie im 33 km/godz. przy ostatnim. Loty odbywały się prosto pod wiatr. Za każdym razem maszyna startowała z równej powierzchni, samodzielnie, o własnej sile, bez pomocy ciężaru lub jakiegokolwiek innego urządzenia startowego. Po przebiegnięciu około 13 metrów po szynie, utrzymującej się na wysokości 20 cm nad ziemią, podrywała się i, posłuszna pilotowi, wznosiła się po torze ukośnym do wysokości 2,5 ? 3 metrów, po czym kurs utrzymywany był poziomo, o tyle, o ile pozwalały na to podmuchy wiatru i ograniczona zręczność pilota. Pośród grudniowej wichury torował sobie pilot drogę z szybkością 16 km/godz. względem ziemi i 50 ? 55 km/godz. względem wiatru. Postanowiliśmy z góry, że przez wzgląd na bezpieczeństwo osobiste pierwsze loty próbne dokonywane będą jak najbliżej ziemi. Ustalona wysokość okazała się jednak zbyt mała, by można było manewrować przy tak porywczym wietrze, nie znając sprawności maszyny i jej urządzeń sterowych. Pierwszy lot trwał przeto krótko. Następne wszakże były już dłuższe, a czwarty lot trwał już 59 sekund, przy czym maszyna przeleciała w powietrzu z górą pół mili, przebywając odległość 255 m nad ziemią. Lądowanie spowodowane było drobnym błędem szacunkowym, popełnionym przez pilota: po przebyciu nieznacznej wyniosłości terenowej pilot, chcąc obniżyć maszynę z powrotem na poprzednią wysokość, zbytnio wychylił ster, przez co maszyna pochyliła się w dół szybciej, niż się spodziewał. Cofnięcie steru nastąpiło o ułamek sekundy za późno i nie mogło już zapobiec zetknięciu się maszyny z ziemią i tym samym zakończeniu lotu. Cały ten wypadek trwał zaledwie sekundę, a może nawet i mniej.

...Po ostatnim locie przenieśliśmy maszynę do obozu i postawiliśmy ją na ziemi, w miejscu, które wydawało się nam bezpieczne. W kilka minut później jednak natarł na maszynę wiatr gwałtownym podmuchem i przewrócił ją. Pobiegliśmy wszyscy, by przytrzymać aparat, ale było już za późno. Mr Daniels, człowiek o wzroście i sile olbrzyma, porwany został do góry i spadł na aparat pomiędzy płaty nośne, a że maszyna przewracała się z boku na bok, obijał się o nią niby kamyk w grzechotce. W końcu wypadł na piasek, nie doznając zresztą poważniejszych obrażeń, tyle tylko, że potłukł się w kilku miejscach boleśnie. Atoli uszkodzenie maszyny uniemożliwiło kontynuowanie prób.

opracowanie strony: Tomasz Wróblewski ( ncx@wp.pl ) (c) Copyright 2003